Film Bałtyk Igi Lis – dokumentalny debiut, który otwiera nowe przestrzenie

0
17

Czy można zanurzyć się w dymie z wędzarni i poczuć całe morze – w jednej rybie, w jednej kobiecie, w jednym miejscu? Film Bałtyk Igi Lis zaprasza nas na sentymentalną, spokojną oraz prawdziwą podróż do Łeby, gdzie codzienność smakuje jak nadmorska legenda.

Reżyserski debiut Igi Lis, a także festiwalowe otwarcie

Bałtyk to pełnometrażowy dokument, w którym Iga Lis debiutuje jako reżyserka i scenarzystka. Film miał swoją światową premierę 25 maja 2025 roku jako ekranizacja otwarcia 65. Krakowskiego Festiwalu Filmowego w kinie Kijów, a polska premiera kinowa odbyła się 22 sierpnia 2025 roku.

Bohaterka – Pani Miecia, czyli Królowa Łeby

Główną bohaterką filmu jest Barbara, znana jako Pani Miecia, właścicielka kultowej wędzarni u Mieci w Łebie, od około 40 lat symbol lokalnej tradycji. Codziennie od świtu rozpala piec, by w dymie powstawały halibuty, węgorze, makrele, flądry. Które trafiają do gości i nawet na pocztowe zamówienia z drugiego końca Polski. 

Produkcja – zespół, współpraca, intencje

Film powstał we współpracy: Studio Munka Stowarzyszenie Filmowców Polskich.

Za zdjęcia odpowiada Kacper Gawron; montaż wykonali Kosma Kowalczyk i Jakub Darewski; muzykę skomponował Bartosz Kruczyński; dźwięk realizował Paweł Uszyński.

Iga Lis podkreśliła, że proces tworzenia trwał ponad trzy lata, oparty o wzajemny szacunek, a także relację z bohaterką. Film miał nie powstać bez jej tzw. zielonego światła.

Narracja, ton i odbiór filmu

Bałtyk łączy dokument z nutą komediodramatu – pełen jest dowcipu, czułości, ludzkiej otwartości i przyjaźni.

To portret kobiecości oraz przemijania. Opowieść o sile zawieszania się między tym, co było, a tym, co dopiero może się wydarzyć.

Krytycy podkreślają autentyczność, a także przywiązanie do miejsca. Łeba ukazana jest od tzw. zaplecza, z dymem, bez tandety turystycznej, jak w melancholijnym, a jednak żywym obrazie. Film został nagrodzony owacjami na stojąco podczas festiwalu.

Film Bałtyk Igi Lis to dokument, który nie stawia kropki, tylko przecinek. Opowiada historię jednej kobiety, a jednak brzmi jak uniwersalna nuta o wszystkich – o rodzinnych rytuałach, o codziennym trudzie, o tym, co zostaje, kiedy fale zmywają resztę. Iga Lis nie tylko patrzy w stronę morza, ale patrzy w stronę człowieka, w jego ciche codzienne gesty, które składają się na pamięć miejsca.

Ten film jest jak dobrze napisany wers – niby prosty, a wciąga odbiorcę między linijki, żeby szukał w nim siebie. Bo kto z nas nie ma swojego Bałtyku? Tego punktu, do którego wraca myślami, kiedy życie robi się za głośne?

I tu pytanie, które zostaje po seansie – a może właśnie po lekturze tego tekstu: jeśli Pani Miecia znalazła swoje morze w dymie z wędzarni, to gdzie Ty znajdziesz swoje?

Podobał Ci się to, co robimy?
Wesprzyj nas i postaw nam kawę!
Wesprzyj nas
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments