Cudowny chłopak w reżyserii Stephena Chbosky’ego to idealna propozycja dla fanów kina familijnego. Chociaż niejednokrotnie wzrusza do łez, to nie jest to obraz przerysowanej laurki, ale wysmakowana produkcja z głębszą historią i przesłaniem.
Filmy, w których pierwsze skrzypce grają dzieci, zawsze chwytają za serca. Zwłaszcza, kiedy najmłodszym dzieje się krzywda. A w produkcji pt. Cudowny chłopak obserwujemy zmagania chłopca, znacząco różniącego się od swoich rówieśników. Auggie (Jacob Tremblay) jak każde dziecko w jego wieku marzy o rzeczach wielkich. Los sprawił, że przeszedł on w swoim życiu wiele operacji plastycznych, a jego twarz i tak jest mocno zdeformowana. Z tego względu większość swojego dzieciństwa uczył się w domu, z dala od złośliwych rówieśników. Jednakże nadchodzi czas, kiedy Auggie musi wyjść spod klosza, by móc odnaleźć się w wielkim świecie. To z kolei sprawia, że w szkole staje się obiektem drwin, a prawdziwa przyjaźń bez uprzedzeń wcale nie jest na wyciągnięcie ręki.
Największym atutem filmu jest pokazanie, jak wiele rzeczy wygląda również z perspektywy Olivii – starszej siostry Auggiego. Dziewczyna kocha swojego braciszka najbardziej na świecie i rozumie, że mama (Julia Roberts) oraz tata (Owen Wilson) większość czasu poświęcają właśnie jemu. Jednakże skrycie w sercu sama łaknie uwagi rodziców. Z tego względu świetnie wygląda zestawienie dwóch światów: Auggiego vs Olivii. Chociaż mogłoby się wydawać, że chcielibyśmy bronić Auggiego, to jednak doskonale wczuwamy się w sytuację Olivii. Jej zaradność i umiejętność radzenia sobie z problemami w pojedynkę jest imponująca. Tym bardziej, że dorastająca dziewczyna nie chce dodatkowo obciążać rodziców swoimi sprawami. To tylko świadczy o dojrzałości i mocnym charakterze.
Cudowny chłopak w wyjątkowy sposób pokazuje rodzinę, której siłą są jej członkowie. Nie brakuje momentów, kiedy nawet dorosły widz nie będzie umiał się powstrzymać od uronienia łez. Film mocno wciąga widownię emocjonalnie. Wspólnie z rodzicami przeżywamy zmagania małego Auggiego: złościmy się na dokuczające dzieci oraz odczuwamy euforię, gdy widzimy głównego bohatera szczęśliwego. Ta produkcja byłaby idealną propozycją do puszczania w szkołach na lekcjach wychowawczych. Dzieci mogłyby na “odmienność” spojrzeć z innej perspektywy. Produkcja sprawdzi się zarówno dla starszej, jak i dla młodszej publiczności. Będzie rewelacyjną rozrywką, z której można wynieść znaczące wnioski. A czy jest coś lepszego od pójścia do kina na seans, przy którym można się jednocześnie dobrze bawić oraz być bogatszym o nowe doświadczenie? Przekonajcie się sami.
Źródło zdjęcia: materiały prasowe