Film Beetlejuice Beetlejuice nowość od Tima Burtona przyciągnęła tłumy do kin. Czy było warto obejrzeć drugą część kultowego filmu Sok z Żuka?
Filmu Sok z Żuka na pewno nikomu nie trzeba przedstawiać. A o drugiej część o nazwie Beetlejuice Beetlejuice większość zapewne słyszała. Druga część ukazała się po prawie 30 latach i przyciągnęła tłumy do kin.
Film jest kontynuacją życia bohaterów, którzy występują w pierwszej części. Zobaczymy tam aktorów takich jak Winona Ryder, która wciela się w rolę już dorosłej Lydi Deetz. A w roli Beetlejuice zobaczymy dalej Michaela Keatona. Historia opowiada lata, kiedy Lydia jest już dorosłą kobietą i ma swoją rodzinę oraz karierę. Dzięki swojemu talentowi rozmawiania z duchami. W jej córkę wciela się aktorka Jenna Ortega, która w filmach o pokroju horroru z komedia na ten moment króluje. Niestety rodzina nie mieszka już w nawiedzonym domu, gdzie straszyły duchy Adama i Barbary (w tej części ich już nie zobaczymy). Nie ma ich na co dzień w miasteczku Winter River, ale jadą tam na uroczystości pogrzebowe.
Co w tym filmie przykuło moją uwagę?
Zachowanie techniki animacji ze świata duchów z pierwszej części. W filmie zobaczymy pamiętną poczekalnię, gdzie każdy nowo umarły musiał pobrać numerek. Kultowe postacie z głową mniejszą niż tułów. Co jeszcze nawiązuje bardzo do pierwszej części filmu? Zachowanie wyglądu miasteczka oraz pozostawienie makiety w domu Deetzów. Wprowadzenie nowych postaci, jak pochłaniaczki dusz lub Jeremy’ego Fraziera nie jest gwałtowne, a wyjaśnienie tych postaci jest dobrze wplecione w fabułę filmu. Według mnie dodają oni świeżości i kolejne ciekawe wątki, które niestety nie zostały pociągnięte w filmie, a jedynie wspomniane. Postacie pojawiały się epizodycznie, ale przy swoich minutach sławy nie pozostawiały widza bez emocji, a wręcz przeciwnie.
Idąc do kina bałam się, że Beetlejuice Beetlejuice nie zachowa stylu, jak w pierwszej części, a historia będzie bardzo unowocześnienia. Jednak nie zawiodłam się, wiele odniesień do pierwszej części filmu dało mi w sali kinowej wielką satysfakcję. Zachowanie tożsamości starych bohaterów , którzy z charakteru i stylu bycia się nie zmienili i dodatnie nowych wątków, postaci stworzyło mixa, którego oglądało się bardzo przyjemnie, a film nie stracił na tym swojego pierwotnego wzorca. Niektóre sceny chciałoby się bardziej wczuć i przyjrzeć się pobocznej historii, jednak były to szybkie epizody bez głębszego rozwinięcia. Ale to chyba jest wyznacznik, bo w pierwszej części też mieliśmy z tym do czynienia.
Zakończenie filmu podobnie jak w pierwszej części wywołuje emocje niepewności, uczucia, że czegoś brakuje i nie wiadomo, co ma nam przekazać. Wygląda trochę, jakby miała powstać trzecia część, ale nie wiem, czy ciągnięcie historii byłoby dobrym pomysłem. Odnoszę wrażenie, że wtedy film trochę zrobiłby się masowcem, jak np. Szybcy i wściekli, którzy nie umieli zakończyć serii z wyczuciem smaku.
Jaka jest moja opinia?
Film dla mnie na wielki plus, nie mam wiele zastrzeżeń. Wiadomo, gdy robi się kontynuację wielkiego klasyka, łatwo można popłynąć. Tutaj widzę, że jest hamowanie w niektórych scenach, aby „nie przedobrzyć”. Jeżeli jeszcze ktoś nie był w kinie, mogę szczerze polecić zakup biletu i przeżycie seansu na wielkim ekranie. Jeśli jednak wolicie oglądać w zaciszu swoje domu lub mieszkania, to nic straconego. Niedługo film trafi na platformę VOD.