Czy Salwador wygrał z gangami?

0
7
fot, Pixabay, mayns82

Jeszcze kilka lat temu Salwador uchodził za jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie. Morderstwa, wymuszenia i porwania były codziennością, a najpotężniejsze gangi, Mara Salvatrucha i Barrio 18, kontrolowały całe dzielnice, a nawet miasta. Dziś jednak ten niewielki kraj Ameryki Środkowej znalazł się w centrum światowej uwagi z zupełnie innego powodu. Dzięki twardym, bezkompromisowym działaniom prezydenta Nayiba Bukele, poziom przestępczości spadł do rekordowo niskiego poziomu od lat. Jednak za ten spektakularny sukces Salwador płaci wysoką cenę. Ograniczeniami wolności obywatelskich i oskarżeniami o łamanie praw człowieka.

Państwo w cieniu gangów

Aby zrozumieć skalę problemu, trzeba sięgnąć do historii. Po zakończeniu wojny domowej w latach 90. Salwador stanął w obliczu chaosu społecznego i ubóstwa. Brak perspektyw, wysoka przestępczość i masowa emigracja do Stanów Zjednoczonych sprzyjały rozwojowi gangów. W Los Angeles powstały brutalne gangi które głównie skupiały wokół siebie młodzież. Później Stany zdecydowanie zaczęły walczyć z gangami więc te przeniosły się z powrotem do Ameryki Środkowej. Tam znalazły podatny grunt, słabe państwo, korupcję i brak zaufania. Gangi z czasem stały się potęgą. Pobierały haracze od mieszkańców, kontrolowały transport, a nawet decydowały o tym, kto może wejść do danej dzielnicy. W 2015 roku współczynnik zabójstw w Salwadorze wyniósł ponad 100 na 100 tysięcy mieszkańców co czyniło go jednym z najwyższych na świecie.

Rewolucyjna zmiana

W 2019 roku prezydentem został Nayib Bukele, wówczas 37-letni polityk, który zerwał z tradycyjnym układem partyjnym. Wcześniej był on burmistrzem stolicy, San Salvador, gdzie zyskał popularność dzięki nowoczesnemu rozwojowi miasta. W kampanii prezydenckiej komunikował się głównie przez Twittera, nosił czapki z daszkiem i przedstawiał się jako prezydent ludu. Jednak jego najważniejszym celem była wojna z gangami, które od dekad trzymały Salwador w żelaznym uścisku. Na początku jego kadencji władze próbowały negocjować z gangami, oferując im lepsze warunki w zamian za ograniczenie przemocy. Jednak w 2022 roku, po fali ponad 80 morderstw w zaledwie kilka dni, Bukele ogłosił stan wyjątkowy radykalny krok, który zmienił wszystko.

Stan wyjątkowy

Stan wyjątkowy pozwolił władzom aresztować tysiące osób bez nakazu sądowego i ograniczyć wiele praw obywatelskich, w tym prawo do zgromadzeń. Na ulicach pojawiło się wojsko, a policja zaczęła przeprowadzać codzienne naloty na dzielnice kontrolowane przez gangi. W ciągu dwóch lat zatrzymano ponad 75 tysięcy osób, głównie młodych mężczyzn, podejrzanych o przynależność do grup przestępczych. Rząd chwali się, że większość z nich to faktycznie członkowie gangów. Organizacje praw człowieka twierdzą jednak, że wielu zatrzymanych to niewinni ludzie, a w więzieniach dochodzi do nadużyć i tortur. Bukele zbudował nawet największe więzienie w Ameryce Łacińskiej, Centro de Confinamiento del Terrorismo, mogące pomieścić 40 tysięcy więźniów. Zdjęcia z jego otwarcia, na których widać setki wytatuowanych więźniów w kajdankach, obiegły świat. Dla jednych były symbolem skuteczności, dla innych, brutalnego autorytaryzmu.

Bezprecedensowy spadek przestępczości

Mimo kontrowersji wyniki są spektakularne. Według danych rządu Salwador odnotował najniższy wskaźnik zabójstw w swojej historii, w 2024 roku wyniósł on mniej niż 3 na 100 tysięcy mieszkańców. Dla porównania: to poziom niższy niż w wielu krajach Ameryki Północnej. Na ulicach San Salvadoru, można dziś spacerować po zmroku, co jeszcze kilka lat temu byłoby nie do pomyślenia. Salwadorczycy po raz pierwszy od dekad czują się bezpiecznie. Według badań opinii publicznej ponad 85% mieszkańców popiera politykę Bukele, a jego popularność utrzymuje się na rekordowym poziomie.

Wszystko ma swoją cenę

Sukces Bukele ma jednak swoją ciemną stronę. Liczne organizacje, w tym Amnesty International i Human Rights Watch, alarmują, że w Salwadorze dochodzi do poważnych naruszeń praw człowieka. Wielu zatrzymanych nie ma dostępu do adwokata, procesy są opóźnione, a część osób znika bez śladu. Krytycy ostrzegają, że Bukele, korzystając z poparcia społeczeństwa, osłabia instytucje demokratyczne. W 2021 roku jego partia przejęła kontrolę nad Sądem Najwyższym, a sędziowie pozwolili mu ubiegać się o reelekcję, mimo że konstytucja wcześniej tego zakazywała.

Symbol nowego populizmu

Bukele stał się wzorem dla innych przywódców regionu. W Ameryce Łacińskiej, gdzie wiele krajów zmaga się z przemocą i przestępczością, jego „model salwadorski” jest często przedstawiany jako przykład skuteczności. Prezydenci Hondurasu, Gwatemali czy Ekwadoru zaczęli naśladować jego metody, wprowadzając stany wyjątkowe i masowe aresztowania. Jednocześnie eksperci ostrzegają, że rządy oparte na sile mogą prowadzić do problemów z demokracją i dyktatury. Choć w krótkiej perspektywie przynoszą porządek, w dłuższej mogą zniszczyć niezależne sądy, wolne media i prawa obywatelskie, fundamenty państwa prawa.

Podobał Ci się to, co robimy?
Wesprzyj nas i postaw nam kawę!
Wesprzyj nas
0 0 głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze