Dom na wzgórzu, czyli Peter James i jego wizja nawiedzonej posiadłości

0
8
fot. Emilia Nowak

Peter James od lat znany jako autor kryminałów, tym razem wchodzi na terytorium klasycznej grozy. W powieści Dom na wzgórzu proponuje czytelnikom klasyczną literaturę grozy – powieść o nawiedzonym domu w małym i zapomnianym miasteczko, ale również o ludziach, którzy zderzają się z czymś, czego nie potrafią racjonalnie wyjaśnić i opanować. 

Inwestycja marzeń, która zamienia się w koszmar 

Trzyosobowa rodzina Olliego przeprowadza  z centrum Brighton na prowincję do Cold Hill, gdzie wreszcie spełnili swoje największe marzenie i kupili własny dom.  Rezydencja jest piękna, z duszą i historią, jej zakup ma być początkiem nowego, lepszego życia. Jednak w domu dość szybko zaczynają dziać się rzeczy, których nie sposób wytłumaczyć. 

Pierwsze dni w nowym miejscu mijają w towarzystwie ekscytacji i chaosu oraz myśli o gruntownej renowacji. Jednak od samego początku domownikom coś nie pasuje, coś, czego nie widać, ale co się czuje. W domu słychać kroki, widać przemykające się w pomieszczeniach cienie, rzeczy znikają albo zmieniają swoje miejsce. Dom zaczyna obserwować nowych lokatorów ze złowrogą cierpliwością… 

Czytelnik ma wrażenie, że wraz z bohaterami przemierza puste korytarze Cold Hill House i również czuje dziwną obecność w domu. Autor z każdą stroną powoli buduje napięcie i niepewność – nie dzieje się to jednak poprzez zło wyskakujące zza rogu, ale przez emocje bohaterów, ich poczucie, że tracą kontrolę nad własnym życiem. Ich pragnienie bezpieczeństwa zmienia się w uwięzienie w miejscu, które miało dać im stabilizację.

Współczesne duchy 

Cold Hill House to nie tylko gotycka rezydencja, ale przede wszystkim dom z XXI wieku, który ma sieć Wi-Fi, laptopy, telefony i inne nowoczesne urządzenia. To właśnie ta technologia staje się bramą do kontaktu złej energii z mieszkańcami rezydencji. 

Na ekranach telefonów i komputerów zaczynają pojawiać się dziwne obrazy, zdjęcia osób, które już nie żyją i mrożące krew w żyłach komunikaty. Autor pokazuje, że nawet w epoce inteligentnych systemów bezpieczeństwa człowiek nadal może stać się ofiarą czegoś, czego zupełnie nie rozumie. 

To podejście udowadnia, że ten gatunek dalej jest świeży i nie utknął w czasach średniowiecznych  zamków.

Klimat

To największa siła książki. Jest on nie tylko mroczny i gęsty, ale przede wszystkim realny. Nie jest to typowa opowieść o potworach i duchach, które wyskakują zza rogu, aby straszyć nowych domowników. Jest to historia o ludziach, którzy zaczynają mieć coraz więcej wątpliwości odnośnie tego co widzą i słyszą. Strach zaczyna się w nich rodzić przez brak kontroli. 

Fabuła jest momentami przewidywalna, jednak zaciekawia na tyle, że nie można się od niej oderwać. Jest to historia, w której źródłem grozy nie są efekty specjalne, ale rosnące z każdą stroną napięcie. To powieść o strachu przed tym, czego nie rozumiemy – i o tym, że czasem największe zagrożenie nie tkwi w samym domu, lecz w nas samych.

Podobał Ci się to, co robimy?
Wesprzyj nas i postaw nam kawę!
Wesprzyj nas
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments