W oczekiwaniu na GTA VI – Red Dead Redemption 2: retro recenzja

0
7

Oczekując na GTA VI, którego premierę przewidziano już na przyszły rok, warto przypomnieć sobie starsze tytuły Rockstar Games, które ukształtowały nadchodzące Grand Theft Auto. Ponownie cofnijmy się do czasów Dzikiego Zachodu, gdzie czeka na nas Arthur Morgan, jego gang i sporo młodszy John Marston – oto retro recenzja Red Dead Redemption 2. 

Opowieść o lojalności, upadku, i przemianie 

Red Dead Redemption 2 zabiera nas do 1899 roku, 12 lat przed akcją pierwszego Red Dead Redemption, w czasy schyłku Dzikiego Zachodu. Gracz wciela się w Arthura Morgana, lojalnego członka gangu Van der Linde, grupy przestępców, którzy próbują przetrwać w świecie, w którym prawo i cywilizacja sprawia, że dla takich jak oni nie ma już miejsca. Fabuła gry skupia się na rozpadzie grupy pod presją wewnętrznych konfliktów, zdrad i nieuchronnego postępu technologicznego. Historia jest wielowarstwowa, pełna emocji i moralnych dylematów, co po dziś dzień czyni ją jedną z najbardziej angażujących narracji w grach wideo. 

Arthur Morgan jest jedną z najlepiej napisanych postaci w historii gier. To nie jest ani klasyczny bohater, ani stereotypowymzłoczyńca. To człowiek rozdarty między lojalnością wobec swojego przywódcy, Dutcha van der Linde, a rosnącym zwątpieniem w sens ich przestępczego życia. Jego relacje z innymi członkami gangu – od zadziornej Sadie Adler, przez szalonego i wiecznie grającego na nerwach Arthura Micah Bella, po cynicznego Johna Marstona – rozwijają się w sposób, który przypomina wielkie seriale telewizyjne. Dialogi są naturalne, a każda postać ma własne motywacje i historię, co nadaje obozowi Van der Linde autentyczności i pozwala na prawdę polubić (lub, jak w przypadku Micah, znienawidzić) jego członków. 

Narracja w Red Dead Redemption 2 jest powolna, ale jest to zabieg celowy. Studio Rockstar Games postawiło na budowanie atmosfery i immersję, a nie na szybkie zwroty akcji. Zawierające więcej akcji misje fabularne, jak chociażby napad na bank w Saint Denis, są przeplatane spokojniejszymi momentami, jak wspólne polowania czy rozmowy przy ognisku. ale to właśnie te spokojniejsze chwile budują emocjonalną więź gracza z Arthurem i jego towarzyszami. Historia osiąga punkt kulminacyjny w trzecim akcie, który wielu graczy uznaje za jedno z najbardziej poruszających zakończeń w grach wideo. Aby uniknąć spoilerów, powiemy tylko, że finał zmusza do refleksji nad lojalnością, odkupieniem i konsekwencjami wyborów. 

Mimo że fabuła drugiego Red Dead Redemption jest liniowa, gracz ma wpływ na to, jak Arthur jest postrzegany przez innych. Powracający z pierwszej części system honoru, oparty na decyzjach moralnych, wpływa na dialogi, interakcje i niektóre elementy zakończenia. To subtelny, ale skuteczny sposób na personalizację narracji, dzięki czemu każdy gracz odbiera historię nieco inaczej. 

Trochę tego samego, trochę nowego 

Świat Red Dead Redemption 2 to arcydzieło projektowania i dowód na to, jak można wykorzystać tą samą lokację dwa razy. Mapa rozciąga się od zaśnieżonych gór Ambarino, przez prerie Heartlands, po bagna Lemoyne i tętniące życiem miasto Saint Denis, wykorzystując znane z pierwszego Red Dead Redemption lokacje oraz dodając nowe. Każda z odwiedzanych miejscówek ma unikalną atmosferę, florę i faunę, a zmiany pogody i pory dnia wpływają na rozgrywkę i odbiór wizualny.  

To, co sprawia, że świat gry jest wyjątkowy, to jego reaktywność. tak jak w RDR, potaci niezależne mają własne cykle dnia i nocy – kowale pracują, farmerzy zajmują się polami, a w saloonach toczą się rozmowy o nadchodzącym postępie. System ten został jednak w “dwójce” znacznie rozwinięty. Gracz może teraz wchodzić w interakcje z niemal każdym, od prostych powitań po rozmowy, które mogą prowadzić do walki lub misji. System ten, choć nie zawsze idealny, bardzo dobrze tworzy iluzję żyjącego świata. 

Również lokalna fauna i flora, znana z pierwszej części, przeżyła upgrade. Ekosystem gry jest pełen życia. Zwierzęta polują na siebie, a gracz musi być świadomy otoczenia – na przykład tego, że zapach krwi może przyciągnąć drapieżniki. Możliwość odkrywania sekretów, jak opuszczone domy czy skrytki bandytów, jeszcze bardziej zachęca do eksploracji. Całości dopełnia prześliczna i niemal fotorealistyczna grafika, o wiele, wiele lepsza niż cokolwiek co miały do zaoferowania poprzednie tytuły Rockstara. 

Świat RDR2 nie tylko wspiera fabułę i rozgrywkę, ale staje się ich integralną częścią. Obóz gangu Van der Linde zmienia się w miarę postępu historii, odzwierciedlając nastroje i dynamikę grupy. Miasta, jak Valentine czy Saint Denis, również ulegają zmianie w miarę upływu czasu, tętnią życiem, a kontrast między wiejską prostotą a miejską urbanizacją podkreśla tematykę gry o końcu pewnej epoki. 

Kolejne GTA na Dzikim Zachodzie? No, nie 

Mimo że drugie Red Dead Redemption garściami czerpie z mechanik pierwszego RDR i serii GTA, gameplay nie jest po prostu „GTA na Dzikim Zachodzie”. W przeciwieństwie do poprzednika, Arthur musi dbać o swoje zdrowie, energię i morale, co obejmuje jedzenie, spanie, a nawet czyszczenie broni. Koń, będący nieodłącznym towarzyszem podróży, wymaga karmienia i troski, a relacja z nim rozwija się z czasem. System polowania jest równie realistyczny – trzeba tropić zwierzęta, uważać na wiatr i wybierać odpowiednią broń, by nie zniszczyć zdobyczy. Te małe detale, choć mogą wydawać się uciążliwe dla graczy przyzwyczajonych do szybszej rozgrywki, nadają grze unikalną immersyjność.

Walka w RDR2 jest satysfakcjonująca, choć miejscami nieco toporna. Strzelaniny wykorzystują system znanego z pierwszego Red Dead Redemption trybu „Dead Eye”, który pozwala spowolnić czas i precyzyjnie celować. Walka wręcz jest bardziej brutalna i realistyczna, a starcia z wrogami wymagają strategicznego podejścia. Co ciekawe, gracz może unikać konfliktów, używając dialogów do deeskalacji sytuacji. 

Dodatkowo, nowowprowadzony system obozowy pozwala na interakcje z towarzyszami, wspólne aktywności, jak wędkowanie czy picie przy ognisku, co wzmacnia więź z drużyną. Choć tempo rozgrywki bywa powolne, a sterowanie wymaga przyzwyczajenia, dla wielu graczy to właśnie ten realizm czyni z Red Dead Redemption 2 unikatowe doświadczenie. 

Gra niemal idealna 

Red Dead Redemption 2 to gra, która w momencie premiery przesunęła granice tego, co możliwe w grach wideo, a w 2025 roku, niemal 7 lat po premierze, wciąż pozostaje jednym z najbardziej ambitnych tytułów. Fabuła gry porusza uniwersalne tematy lojalności, odkupienia i zmian, a świetnie napisane postacie i emocjonalna głębia sprawiają, że historia Arthura Morgana pozostaje z nami na długo. Rozgrywka, choć momentami powolna i wymagająca, oferuje niespotykaną immersję dzięki szczegółowym mechanikom i swobodzie eksploracji. Świat gry, z jego oszałamiającą grafiką i reaktywnością, wciąga na dziesiątki, jak nie setki godzin. 

Czy RDR2 ma wady? Dla niektórych tempo gry może być zbyt powolne, a sterowanie nieco toporne. Na osobne wspomnienie zasługuje też tragiczny port na PC, który w ilości glitchy i błędów równać się może z Cyberpunkiem 2077. Jednak dla tych, którzy dadzą się porwać tej opowieści, Red Dead Redemption 2 oferuje doświadczenie, które łączy w sobie epicką narrację, głęboką rozgrywkę i świat, który wydaje się żyć własnym życiem. Tak więc, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, kupujcie, instalujcie, i odpalajcie Red Dead Redemption 2. Arthur Morgan i reszta gangu już na was czekają.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments