W oczekiwaniu na GTA VI – Grand Theft Auto III: retro recenzja

0
11

Oczekując na GTA VI, którego premierę przewidziano już na przyszły rok, warto przypomnieć sobie początki tej kultowej serii. Cofnijmy się więc w czasie do 2001 roku, poznajmy Claude’a i pierwsze trójwymiarowe Liberty City – oto retro recenzja GTA III.

Początek i kontynuacja jednocześnie 

Grand Theft Auto III to oczywiście nie pierwsza odsłona cyklu. Przed „trójką” pojawiło się jeszcze GTA i GTA2, jednak te odsłony, mimo popularności w swoich czasach, nie zdobyły tak kultowego statusu jak późniejsze części. Głównym powodem tego stanu rzeczy jest fakt, że pierwsze dwie części Grand Theft Auto były grami dwuwymiarowymi. Zarówno w GTA jak i GTA2 kamera umiejscowiona jest ponad głowami bohaterów. GTA III to pierwsza część cyklu w pełnym 3D. 

Początki storytellingu Rockstar 

GTA III opowiada historię Claude’a, który po zdradzie podczas napadu na bank rozpoczyna swoją wspinaczkę w przestępczym półświatku Liberty City. Na swojej drodze nasz niemy protagonista (bo o tym warto wspomnieć, Claude w GTA III nie wypowiada ani jednego słowa) spotyka grono barwnych postaci, od członków włoskiej mafii, przez japońską yakuzę, skorumpowanych polityków, po kolumbijski kartel narkotykowy. Dialogi, choć dziś mogą wydawać się nieco sztywne, w tamtych czasach były przełomowe, zwłaszcza w połączeniu z pełnym udźwiękowieniem. To właśnie GTA III wprowadziło do gier Rockstar Games charakterystyczny humor i satyrę, które stały się znakiem rozpoznawczym serii. Sama fabuła GTA III nie jest szczególnie skomplikowana, to typowa opowieść o zdradzie, zemście i ambicji. Jednak gra skupiała się na rozgrywce, a fabuła była jedynie pretekstem do eksploracji świata, wykonywania misji i siana chaosu w Liberty City.  

Miasto Wolności 

A skoro już o nim mowa, przyjrzyjmy się Liberty City, miastu w którym przyjdzie spędzić nam całą naszą przygodę w GTA III. Wzorowane na Nowym Jorku miasto podzielono na trzy, odblokowywane w miarę przechodzenia gry, wyspy. Mamy Portland, raczej biedniejszą część miasta w której mieszczą się wszelkiego rodzaju zakłady przemysłowe. Stauton Island to dzielnica handlowa, mocno inspirowana nowojorskim Manhattanem. Shoreside Vale natomiast to dzielnica zamieszkała przez bogatych mieszkańców miasta.  

Rewelacyjnie w 2001, słabo w 2025 

Rozgrywka w GTA III to serce gry. Misje fabularne oferują dostateczną różnorodność – od pościgów samochodowych, przez strzelaniny, po zadania polegające na skradaniu. Jednak to, co na prawdę przyciągało graczy, to swoboda poza misjami. Możliwość wywołania chaosu w mieście, ucieczki przed policją czy nawet zwykłego jeżdżenia taksówką dla zarobku dawała poczucie nieskrępowanej wolności. 

Niestety, rozgrywka nie była pozbawiona wad. Sterowanie, szczególnie podczas strzelanin, było toporne. Kamera często sprawiała problemy, a brak możliwości swobodnego celowania utrudniał precyzyjne strzelanie. W porównaniu do współczesnych gier, system walki jest prymitywny, a sztuczna inteligencja przeciwników i przechodniów pozostawia wiele do życzenia. Mimo to, w 2001 roku te niedociągnięcia były łatwe do wybaczenia, bo gra oferowała coś, czego nikt wcześniej nie widział. Prawie ćwierć wieku temu, gry wideo rzadko łączyły sandboxowe możliwość z dobrze zaprojektowanymi misjami i wciągającą fabułą. GTA III połączyło te elementy, nie robiąc jednej rzeczy wyśmienicie, ale wiele rzeczy dobrze.  

Oj zestarzało się 

Pod względem graficznym GTA III nie zestarzało się najlepiej. Modele postaci są kanciaste, tekstury rozmyte, a animacje sztywne. W 2001 roku jednak gra wyglądała całkiem dobrze. GTA III nie było najpiękniejszą grą swoich czasów, jednak nie odbiegało zbytnio od innych tytułów. Liberty City, z jego różnorodnymi dzielnicami i dynamicznym cyklem dnia i nocy, robiło wrażenie. 

Zupełnie inaczej zestarzała się oprawa dźwiękowa. Ścieżka dźwiękowa GTA III jest niemal legendarna. Stacje radiowe oferowały nie tylko świetną muzykę, ale także humorystyczne reklamy i rozmowy, które budowały klimat gry. Nawet po dziś dzień słuchanie radia podczas jazdy po Liberty City potrafi wywołać nostalgię. 

Gra dobra, ale w 2001 roku 

Wracając do GTA III w 2025 roku doznać możemy zarówno nostalgii jak i rozczarowania. Gra nadal ma swój urok, Liberty City jest dobrze zaprojektowanym miastem i eksploracja, wykonywanie misji, czy sianie chaosu i mordowanie przechodniów nadal sprawia frajdę. Jednak gra bardzo wyraźnie się zestarzała, nie tylko graficznie ale i pod względem gameplayu. Gra wygląda słabo, sterowanie jest toporne, a brak udogodnień takich jak chociażby funkcja automatycznego zapisu stanu gry może denerwować. Mimo wszystko, gra w GTA III to nadal nostalgiczna podróż do czasów dzieciństwa, która nadal dostarcza frajdy – pod warunkiem że zaakceptujecie ograniczenia i wiek produkcji.  

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments