Nenufar: Chcemy zawierać w naszej muzyce piękno i tajemniczość [wywiad]

0
34
Nenufar
fot.Bartłomiej Bzdak

Zespół Nenufar to polski zespół łączący symfoniczny metal z gotykiem i nowoczesnym metalem oraz damski wokal z męskim growlem. Na moje pytania o początki zespołu, tworzenie, programy telewizyjne i nie tylko odpowiedziała wokalistka, Magda. Zapraszam!

W jakich okolicznościach powstał zespół?

Od dłuższego czasu na horyzoncie pojawiał się pomysł stworzenia zespołu folk metalowego. Po pewnym czasie, ze względu na brak chętnych osób, wraz z Mariuszem postanowiliśmy zmienić koncepcję i spróbować stworzyć coś nowego i innego niż dotychczas oferował polski rynek muzyczny. W ostatnich latach bardzo prężnie rozwijał się thrash i black metal oraz inne ekstremalne gatunki, jednak na rynku światowym można zauważyć większą różnorodność. Postanowiliśmy spróbować przemycić do naszego undergroundu trochę świeżości i pójść w innym kierunku – być może całkiem znanym, lecz mało popularnym w Polsce. Dziwne jest to, że w naszym kraju znajdziemy sporą rzeszę fanów symphonic metalu, jednak rodzime zespoły tworzące w takich klimatach można policzyć na palcach jednej ręki. Naszą misją stało się więc rozpowszechnienie symphonic metalu w Polsce. Co prawda w Nenufarze nie jest on oczywisty, ponieważ jest swoistego rodzaju mieszanką różnych stylów, jednak w dalszym ciągu chcemy zachować jego charakter.

Nasza historia rozpoczyna się w 2022 roku, gdy, po zebraniu pomysłów z wielu lat, Mariusz, czyli założyciel zespołu, skomponował utwory na EP-kę oraz płytę pt.: Take the pain away. Jest to historia z wątkiem romantycznym, ponieważ zespół powstał z myślą o naszym wspólnym koncertowaniu. Prywatnie jesteśmy parą od ponad 12 lat. Nenufar został więc powołany do życia z miłości do muzyki oraz naszej wspólnej. 🙂

Rozumiem 🙂 A co właściwie oznacza Nenufar?

Nenufar jest to kwiat, a dokładnie – lilia wodna. Pomimo że zmieniliśmy koncepcję, to nazwa została z projektu folk metalowego. W naszej wersji jest to czarna lilia i w sumie łatwo jest odgadnąć dlaczego. 😉 Symbolizuje piękno, ale też tajemniczość, czyli to, co chcemy zawierać w naszej muzyce.

W jaki sposób powstają Wasze utwory? Jak to działa?

Kompozytorem wszystkich utworów jest Mariusz. To on przygotowuje wszystkie utwory w formie projektów, które później dopieszczamy podczas „ogrywania” na próbach. Po skomponowaniu wersji instrumental zazwyczaj dzielimy się pisaniem tekstów na pół i piszemy je, gdy nadejdzie wena.

Słuchając Waszych utworów, miałam skojarzenia z Lacuną Coil, Eluveitie i trochę Tarją Turunen. To były Wasze inspiracje, czy może inspirujecie się innymi twórcami?

Bardzo dobrze jest nam znana twórczość tych zespołów, dlatego w naszych utworach można usłyszeć ich wpływy, choć raczej nie staramy się specjalnie brzmieć jak konkretny zespół. Nightwish jest z nami od wielu lat i dlatego postanowiliśmy postawić na symphonic metal. Jak już wspomniałam wcześniej, nasza muzyka to miks różnych gatunków. Chcemy wyjść poza schemat, dlatego nie utożsamiamy się z jednym stylem. Bardzo często słuchamy też Type O Negative, Draconian czy innych cięższych zespołów, na przykład Architects. To, co tworzymy, zależy od tego, czego akurat słuchamy.

Rozumiem. Wy o sobie mówicie tak: „Zespół istnieje po to, by przenieść słuchaczy do świata pełnego emocji, kontrastów i pięknych melodii”. Jakie kontrasty macie na myśli?

W naszej muzyce można znaleźć nagłe zmiany tempa czy też nastroju, choć w głównej mierze jest to bardziej melancholijny klimat. Jeżeli chodzi o kontrasty, największy z nich to połączenie ciężkiej muzyki z delikatnym wokalem. To zabieg dosyć powszechnie stosowany w takiej muzyce, jednak my chcemy dodać do tego trochę gotyckiego klimatu. Na koncertach często spotykamy się z pewnego rodzaju zdziwieniem i zaciekawieniem wśród publiczności, ponieważ nasz image sceniczny nie jest jednoznaczny. Nie wyglądamy na typowy metalowy zespół i nieraz przed koncertem ludzie patrzą na nas z przymrużeniem oka. A potem wchodzi Reborn i pojawia się myśl, że może jednak mamy coś wspólnego z metalem. Na płycie również stosujemy większą różnorodność utworów, od ciężkich riffów, jak w No hope po ballady o miłości, jak Nature. I tutaj są właśnie te kontrasty.

A jakie emocje wzbudza w Was muzyka?

Muzyka to nasza pasja, ale również i praca. Daje nam dużo adrenaliny oraz poczucie euforii po dobrze zagranym koncercie. Jest swego rodzaju uzależnieniem, o czym bardzo dobrze się przekonaliśmy, ponieważ ostatni koncert zagraliśmy 1 września 2024 roku. Od tego czasu czujemy taki głód koncertów, że prawdopodobnie spalimy scenę na tym najbliższym, który odbędzie się już za niedługo, bo 28 lutego 2025 roku.

Co Was najbardziej pociąga w ciężkiej muzyce?

Na pewno energia oraz emocje, które wyzwala. Czasem jest to forma odreagowania problemów życia codziennego, zwłaszcza gdy wchodzi ciężki riff i można wypuścić swoje wewnętrzne zwierzę (oczywiście w przenośni, na co dzień jesteśmy bardzo grzecznymi ludźmi 😉 ).

Niedawno zmienił Wam się skład. Jak zmiany w szeregach wpływają na zespół? Jak jest w Waszym przypadku?

Każda zmiana w zespole przynosi ze sobą wiele stresów oraz nerwów. Z jednej strony, takie zmiany mogą przytłoczyć i odebrać chęci do jakiejkolwiek działalności, a z drugiej – są motywacją i pchają do dalszego działania. Moim zdaniem zespół jest jak związek: albo ta druga osoba dodaje ci skrzydeł i pozwala się rozwinąć, albo ciągnie w dół. Obecnie w naszym zespole dużo się dzieje, ponieważ przed nami jest do zagrania trasa koncertowa po całej Polsce i chcemy jak najlepiej wypaść. Mamy ogromne nadzieje, że wszystko nam wypali, dlatego jesteśmy w trybie ciągłej motywacji: byle do przodu. I to jest ostatnio nasze motto.

Mariusz brał udział w XII edycji The Voice of Poland. Czy to w jakimś stopniu pomaga Wam promować zespół? Czy wręcz przeciwnie – nie ma to znaczenia?

Programy telewizyjne rządzą się własnymi prawami i niedawno dobrze się o tym przekonaliśmy jako zespół. Czy uczestnictwo Mariusza w The Voice of Poland bardzo nam pomogło? Wydaje mi się, że tak, ale niekoniecznie promocyjnie… Jego doświadczenie, które nabrał za kulisami programu, miało większy wpływ na rozwój zespołu. Dlatego lepiej spytać naszych słuchaczy, czy przyciągnęła ich łatka The Voice, czy może nasza muzyka. 😉

A propos programów w TV… Widziałam na Waszym Instagramie, że poszliście do Must Be The Music. Skąd taka decyzja?

Chodziło wyłącznie o rozgłos. Nie planowaliśmy wygrać programu, tylko się pokazać. Organizatorzy różnych festiwali zwracają uwagę na to, jaką liczbę fanów ma dany zespół i taka decyzja wcale mnie nie dziwi, bo po to właśnie zapraszają „lubiane” zespoły, aby wypełnić publiczność. Znamy jeden zespół, który bardzo skorzystał na tym programie i również chcieliśmy pójść w ich ślady. Niestety, obecny rynek muzyczny w Polsce niezbyt zajmuje się promowaniem metalu, dlatego raczej nie będziemy próbować swoich sił po raz kolejny. Stawiamy na ciężką pracę i własną ścieżkę kariery, chociaż na pewno przydałoby się trochę więcej szczęścia w tej kwestii…

Będę trzymać za to kciuki 🙂 Na koniec powiedz mi jeszcze, na jakim etapie pracy nad nową płytą jesteście?

Obecnie mamy zarys wszystkich nowych utworów. W niektórych mamy już napisane teksty, ale do większości musimy je dopiero napisać. Mamy trasę, która pochłania ogromną ilość czasu, i tutaj podkreślmy: WOLNEGO czasu. Z tym jest u mnie oraz Mariusza jeszcze trudniej, zważywszy na powiększenie rodziny, ale staramy się wszystko pogodzić ze sobą. W tym roku planujemy uchylić rąbka tajemnicy i może coś wypuścić, ale na razie trzymamy wszystko w tajemnicy. Zatem śledźcie nasze poczynania, bo w każdej chwili możemy Was zaskoczyć. 😉

Ja będę śledzić na pewno 🙂 Dziękuję za Twój czas 🙂

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments