BMG wydało reedycję In Your Multitude od Conception!
In Your Multitude miało swoją premierę w 1995 roku. Teraz, w 2022 roku, ukazała się zremasterowana reedycja tego krążka. Oprócz piosenek z oryginalnego IYM, nowe wydawnictwo zawiera dwa numery w wersji demo – również poddane remasterowi.
Album rozpoczyna się piosenką Under A Mourning Star, która z kolei zaczyna się death metalową wstawką. Dalej … właściwie nie ma utworu, na którym można by zawiesić ucho. Wszystkie numery zlewają się ze sobą. Mam poczucie, że Conception to zespół, który – przynajmniej na tych pierwszych 4 albumach – nie miał za bardzo pomysłu na siebie. Nie można im odmówić prób eksperymentowania, jednak w sumie nic z tego nie ma. Jedyne wyróżniające się na In Your Multitude kawałki to: Sanctuary, który jest znacznie spokojniejszy i delikatniejszy od reszty, Some Wounds z wyraźniejszym brzmieniem basu i vibem ala Metallica na początku oraz tytułowy numer, który ma dosyć mroczny początek. Ale tak jak już pisałam – dla mnie albumy Conception to zlepki piosenek, które niczym się nie wyróżniają. Są bardzo monotonne i schematyczne.
Tekstowo mamy ten sam problem, co przy Parallel Minds – teksty pełne metafor, które przypominają przeintelektualizowaną poezję. Jak już mówiłam przy PM – nie podoba mi się to.
Podsumowanie czterech reedycji od Conception
Czy to moje ostatnie spotkanie z twórczością tego zespołu? Zdecydowanie tak. Uważam, że Conception nie mają mi nic do zaoferowania. Może dla fanów są czymś wybitnym – ja fanką nie jestem i nie słyszę tutaj nic wartego uwagi. Z całych czterech albumów grupy (która wydała ich 5), In Your Multitude jest, moim zdaniem, najsłabszy.
Mam wrażenie, że kapela kręciła się w kółko. Może próbowali kombinować z flamenco, ale to jest słyszalne tylko czasami – a w zasadzie niemal wcale…
Tak jak już raz wspominałam, twórczość Conception jest dla mnie za spokojna. Nie ma tego pazura i tej mocy charakterystycznej dla metalu. Po przesłuchaniu piosenek tego zespołu potrzebowałam posłuchać jakiegoś „darcia ryja” – Butcher Babies, It Follows czy czegokolwiek w takich klimatach.
W skrócie – te same pomysły wałkowane w kółko. Przepoetyzowane teksty. Nie, dziękuję.
3/10