Polska literatura cierpi na deficyt powieści młodzieżowych. Nowości wydawnicze to owoc pracy dorosłych pisarzy, którzy częściej kreują fantastyczne światy aniżeli zgłębiają problemy współczesnych nastolatków. A przecież dorastanie to czynność równie skomplikowana, co układanie kostki Rubika z zamkniętymi oczami.
Nic o nas bez nas
Nikt lepiej nie odda zmagań z dorastaniem niż sami zainteresowani. Mimo to próżno szukać rodzimych nazwisk na okładkach książek dla młodzieży, zakładając że ich autorzy powinni mieć nie więcej niż dziewiętnaście lat. Joanna Szpak przełamuje ten schemat. Pracę nad Nie bez powodu rozpoczęła w wieku zaledwie siedemnastu lat, a już sześć miesięcy później postawiła ostatnią kropkę w swoim rękopisie.
Kreśląc losy głównych bohaterów powieści, autorka czerpała z osobistych doświadczeń. „Karol – pierwowzór Patryka, sam zasugerował mi, abym napisała o nim książkę. Nie wahałam się ani chwili. Zawsze podziwiałam jego determinację w pokonywaniu własnych ograniczeń oraz dojrzałość, którą tak rzadko spotyka się dziś u nastolatków. Niezwykle istotną rolę w procesie twórczym odegrała nasza przyjaźń. Dzięki niej mogłam lepiej zrozumieć targające Karolem emocje i współprzeżywać wraz z nim trudne sytuacje” – mówi Joanna Szpak*.
„Chciałam przedstawić dorastanie oczami osoby niepełnosprawnej, rzetelnie przybliżyć czytelnikom wyzwania, jakie codzienność stawia przed Karolem, a jednocześnie pokazać jak wspaniałym jest człowiekiem” – kontynuuje autorka. To jak widzimy innych zależy od tego jak patrzymy. Wystarczy tylko obrócić pryzmat. Zamiast skupiać się na niepełnosprawności powinniśmy dojrzeć osobowość, bogate wnętrze i talenty dotkniętej nią osoby. Niestety zdrowi często o tym zapominają.
Gdyby tylko…
Siłę napędową relacji Patryka – borykającego się z niepełnosprawnością pasjonata jeździectwa, oraz Kai – wrażliwej buntowniczki, stanowią akceptacja, bezinteresowność i empatia. Deficyt tych wartości w środowisku szkolnym i rodzinnym sprawia, że nastolatek napotyka bariery dużo trudniejsze do pokonania aniżeli te architektoniczne.
Gdyby tylko… To przekonanie nieustannie rozbrzmiewa w myślach matki bohatera. Gdyby tylko lekarz podjął właściwą decyzję podczas porodu. Gdyby tylko wykonać kolejną operację. Gdyby tylko Patryk bardziej się starał. Gdyby tylko… Kotłujące się w kobiecie uczucia, tj. żal, rozczarowanie, złość i zmęczenie, determinują relacje matki z dzieckiem. Poczucie bycia pokrzywdzoną przez los jest u kobiety silniejsze aniżeli u chorego syna. Liście bolesnych, niekończących się i wymuszonych przez matkę na Patryku zabiegów towarzyszy także przemoc psychiczna z jej strony: „(…) traktuje go w krzywdzący sposób, jednak kiedy doświadcza on niesprawiedliwości w szkole, to zawsze staje w jego obronie. Poprzez szorstką „motywację” chce wzmocnić charakter syna, pragnie, by wziął życie za rogi i w miarę możliwości samodzielnie funkcjonował” – wyjaśnia autorka. Paradoksalnie to matka jest jedną z osób, które z łatwością wywołują łzy u nastolatka.
Faworyzowanie starszego z synów przez obojga rodziców stanowi zarzewie konfliktu między rodzeństwem. Gracjan otrzymuje całą matczyną czułość oraz pełnię ojcowskiego wsparcia, to w nim pokładane są wszelkie nadzieje. Chłopak z lubością pastwi się nad młodszym bratem, za co nie ponosi żadnych konsekwencji. Ojciec przyjmuje bierną postawę, stanowiącą w jego przekonaniu złoty środek między lojalnością wobec żony a niewyrażoną miłością, którą darzy Patryka. Relacje w tej rodzinie mogłyby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby tylko…
Inny znaczy gorszy?
Placówki, z którymi styczność ma Patryk nie są przygotowane na przyjęcie niepełnosprawnego ucznia, zarówno mentalnie, jak i praktycznie. Nauczyciele i rówieśnicy co rusz oblewają egzamin z człowieczeństwa. Swej roli nie wypełniają ani dyrektorzy szkół ani pedagodzy. „(…) dzieci niepełnosprawne są traktowane jako odmienne, a nawet problemowe. Zamiast zrozumienia przez otoczenie, że funkcjonują w inny, ale nie gorszy sposób, napotykają lekceważenie i okrucieństwo” – zwraca uwagę Joanna Szpak.
Patryk zauroczył się w Kają, ponieważ jako jedyna dostrzegła w nim normalność zamiast niepełnosprawności. Pomogła mu uwierzyć w to, że jego uczucia są tak samo ważne jak uczucia zdrowych osób, a jego marzenia mogą się spełnić jak każde inne. Przyjaciółka stanowi remedium na dojmującą samotność Patryka, który ze względu ze strach przed wyśmianiem nigdy wcześniej nie dzielił się swoimi myślami i problemami z rówieśnikami. Nie zwrócił się również o pomoc do dorosłych, gdyż ci nierzadko bagatelizowali jego uczucia uznając je za błahe lub wyolbrzymione. Doświadczanie skrajnej ignorancji w kręgu bliskich i znajomych wywołuje rozgoryczenie, a jego napiętrzenie może być tragiczne w skutkach.
W polskim systemie edukacji poświęca się niewiele uwagi tematowi niepełnosprawności. Bariery architektoniczne, tj. brak wind, specjalnych toalet czy chociażby zwykłych podjazdów to bolesna rzeczywistość wielu niepełnosprawnych uczniów. Do tego dochodzi niedobór empatii oraz zwykłej chęci pomocy ze strony rówieśników i nauczycieli. Moim zdaniem w szkołach powinno dyskutować się o różnych wymiarach niepełnosprawności i uświadamiać nastolatków, że taka osoba jak Patryk, mimo pewnych ograniczeń fizycznych, nadal jest pełnowartościową istotą” – konkluduje autorka.
*Wszystkie cytaty pochodzą z wywiadu przeprowadzonego z Joanną Szpak przez autorkę artykułu, Sabinę Tkacz.