The Last Dance opowiedziało o ostatnim sezonie Michaela Jordana w barwach Chicago Bulls. Udowodniło też, że serial o tematyce sportowej może porwać nawet tych, którzy nie interesują się sportem. Teraz nadchodzi Winning Time, czyli serial, który przedstawi początki dynastii Los Angeles Lakers.
W dzisiejszych czasach zawodnicy najlepszej koszykarskiej ligi świata NBA zarabiają miliony dolarów. Jedni wydają je na inwestycje, inni na drogie samochody, biżuterię i ubrania. Nie zawsze jednak tak było. Jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku koszykarze często musieli chodzić do drugiej pracy, żeby być w stanie utrzymać swoje rodziny. Co więc doprowadziło do tego, że koszykarze są teraz tak bogaci i popularni jak muzycy czy aktorzy? Na to i inne pytania odpowie nowa produkcja HBO Max Winning Time: The Rise of the Lakers Dynasty.
Los Angeles Lakers
Każdy fan koszykówki słyszał o Los Angeles Lakers. Drużyna z Miasta Aniołów jest najbardziej odznaczoną w NBA. Wystąpiła w finale trzydzieści dwa razy i wygrała siedemnaście mistrzowskich tytułów (ostatni z nich w 2020 roku pod wodzą LeBrona Jamesa). Kibice Lakersów są przyzwyczajeni do wygrywania, ponieważ ich drużyna od wielu lat jest uznawana za dynastię, która regularnie odnosi zwycięstwa. W latach 1996-2016 w purpurze i złocie występował Kobe Bryant, który przez ten czas zdobył puchar Larry’ego O’Briena pięć razy. Winning Time rozpoczął się jednak dużo wcześniej.
Jerry Buss
Lakers co jakiś czas regularnie wygrywali tytuły już od lat czterdziestych. Koszykówka jednak nie porywała wielu widzów i hale często świeciły pustkami. W 1979 roku drużynę z Kalifornii kupił przedsiębiorca Jerry Buss. Jego wizja zmieniła NBA na zawsze. Buss uważał, że mecze koszykówki nie powinny skupiać się tylko na sporcie. Chciał, żeby każde spotkanie postrzegane było jako prawdziwie porywające wydarzenie. Jako najwyższa forma rozrywki. Dzisiaj cheerleaderki na zawodach sportowych to codzienność. Czterdzieści lat temu było jednak zupełnie inaczej. Buss jako pierwszy w NBA wpadł na pomysł, aby w przerwach meczu skąpo odziane tancerki występowały na boisku i przyciągały oczy kibiców. Buss znał się osobiście z Hollywoodzkimi celebrytami i zapraszał ich na mecze. Wiedział, że wspólne imprezowanie może okazać się dobre dla biznesu. Od tego momentu znane osobistości zaczęły pojawiać się w halach koszykarskich. Obecnie bez problemu można na meczach NBA spotkać najpopularniejszych aktorów, muzyków czy nawet polityków.
Showtime
Jerry Buss zadbał o zewnętrzną otoczkę i dodatkowe atrakcje do meczów. W ten sposób sprawił, że na koszykarskich halach przestało wiać nudą. Wiedział jednak, że najważniejszy wciąż pozostał sport. W 1979 roku Lakers wybrali z pierwszym numerem w drafcie Earvina Johnsona. Zawodnik świetnie rozumiał się z Bussem. Johnson rozumiał, że na boisku nie wystarczy być efektywnym, ale też efektowym. Dzięki wyjątkowo spektakularnemu stylowi gry zyskał serca fanów i pseudonim Magic, pod którym jest znany aż do dzisiaj. Magic nie poprzestawał jednak na grze. Po meczach z szerokim uśmiechem odpowiadał na pytania dziennikarzy i poświęcał czas przyjaciołom z Hollywood. Ten okres w historii Lakers na kartach historii zapisał się pod nazwą Showtime. To właśnie dzięki Jerry’emu Bussowi i Magicowi Johnsonowi rozpoczął się Winning Time.
Winning Time
Winning Time: The Rise of the Lakers Dynasty będzie miał swoją premierę na HBO Max już w marcu. Za kamerą stanie reżyser Don’t Look Up i Big Short Adam McKay. W rolach głównych John C. Reilly (Jerry Buss), Quincy Isaiah (Magic Johnson), Solomon Hughes (Kareem Abdul-Jabbar), Jason Clarke (Jerry West), Adrien Brody (Pat Riley).