Muzyka

„Queen Of The Gays” Charli XCX wystąpiła w Stodole [relacja]

Przez

13 listopada 2019

759

Po świetnie przyjętym krążku o mało zaskakującym tytule Charli, Charli XCX wybrała się w trasę koncertową. 12 listopada odwiedziła Warszawską Stodołę.

Supportem koncertu było Dorian Electra – specjalnie używam tutaj formy nijakiej, gdyż artysta określa się jako osobę płynną płciowo. Przed koncertem rozruszało publiczność, a publiczność dość dobrze znała kawałki Doriana. Artysta jest bardzo barwną osobą w branży pop – zachęcam do przesłuchania ich dyskografii.

Barwna publiczność

Koncert był tryumfem środowiska LGBT+. Ludzie poprzebierani na draq queen, barwne makijaże czy kolorowe stroje były na porządku dziennym. Koncert co prawda nie był wyprzedany, ale Stodoła była w większości zapełniona. I nie ma co się dziwić – Charli XCX naprawdę dała popis swoich możliwości na żywo. Występ był ogromnym wulkanem energii – zarówno ze strony Charli jak i publiczności. Na szczęście artystka ‘porozdzielała’ te bardziej skoczne kawałki balladami, więc było kiedy złapać oddech.

https://www.instagram.com/p/B4yJY64HbL2/

Syntezatory i nie tylko

Przed występem na żywo zastanawiałam się jak płyta, która w połowie oparta jest na autotune i innych artystach w utworach będzie brzmieć na żywo. Trzeba przyznać, że Charli XCX dała sobie z tym radę. W większości przypadków śpiewała obie zwrotki w piosenkach – wyjątkiem było Shake It gdzie zaprosiła polskich tancerzy na scenę i Blame It On Your Love, które zostało ‘ugrzecznione’ i Charli odśpiewała zwolnioną wersję utworu. Poza tym Charli XCX dawała radę – nikogo oprócz niej na scenie nie brakowało, ba nawet powiem, że na nikogo innego nie byłoby miejsca. Fani mieli okazję usłyszeć piosenki zarówno z nowego krążka jak i te z poprzednich płyt. Podczas występu można było poczuć, że Charli ma w Polsce bardzo oddanych fanów, szczególnie gdy na piosence Gone publiczność przekrzyczała piosenkarkę, więc ta oddała im głos. Jak sama powiedziała – był to jak na razie najlepszy koncert podczas tej trasy.